niedziela, 29 czerwca 2008

Wrocław

Nasz pierwszy wyjazd, o którym decyzję podejmowaliśmy w biegu, w ostatniej chwili, niczego wcześniej nie planując - ale jak to bywa podczas takich wyjazdów - bardzo fajny bo niezaplanowany. Dodatkowym pretekstem do wybrania się do Wrocławia były też zaproszenia na mecz siatkówki polskiej reprezentacji kobiet.
Wyjechaliśmy w piątek, 27.06 dość późno, bo dopiero jak wróciłem z pracy po drugiej zmianie. Na miejsce dojechaliśmy jak zaczynało świtać, jakoś trochę po godzinie 3 nad ranem. Dobrze, że mieliśmy zaklepany nocleg u znajomego Irminy, jednak o 3 rano, nawet jak się z kimś umawiasz, to ciężko kogokolwiek dobudzić. Już zaczęliśmy wydzwaniać po okolicznych hotelach i pensjonatach, kiedy nagle nasz gospodarz się obudził i wreszcie mogliśmy położyć się spać.
Sobota minęła pod znakiem długiej pobudki, odsypianiu zarwanej nocy i zwlekliśmy się jakoś dopiero koło południa. Ale, że dość już straconego czasu czas ruszyć na zwiedzanie. Najpierw Ogród Japoński we Wrocławiu. Ze starojapońskich roślin głównie dąb polski i sosna jakich wkoło pełno :) , ale coś tam z egzotyki Kraju Kwitnącej Wiśni było.
Po spacerze w Ogrodzie Japońskim wybiła godzina stawienia się na meczu reprezentacji naszych siatkarek. Mecz Polska-Tajlandia. Oczywiście przerżnęliśmy ale było fajnie, zwłaszcza, że na takiej imprezie byłem po raz pierwszy w życiu. Fajnie jest pokibicować.
Po meczu jeszcze wizyta w słynnym wrocławskim ZOO i tu już padłem. Nogi nie chciały mnie już słuchać. ZOO fajne, duże i na pewno o wiele ciekawsze niż warszawskie czy to w Płocku.
Po wizycie w ZOO jeszcze mały wypad na obiadokolację na wrocławską starówkę i do naszej kwaterki spaaaać.
W niedzielę już się tak nie ociągaliśmy. Po pobudce kurs na Stare Miasto i zwiedzanie zabytków, włażenie na kościelne wieże, fotografowanie i podglądanie. Gdzieś w międzyczasie śniadanko i obiad. Oprócz starówki wygnało też nas na Ostrów Tumski, a zaraz po nim biegiem na obejrzenie Panoramy Racławickiej. Niestety stąd zdjęć nie mam bo nie wolno było robić i pracownicy obiektu bardzo na to zwracali uwagę. Sama Panorama godna uwagi, żeby ją zobaczyć chociaż raz w życiu, niesamowicie zestawione krajobrazy z płótna i sztucznie uformowany teren przed obrazem. Po więcej informacji zapraszam tutaj .
Niestety wszystko co dobre szybko się kończy. Ale wyjazd choć krótki bardzo intensywny i udany.
Więcej zdjęć z wyjazdu w GALERII.
See ya next time.

0 komentarze: