niedziela, 12 lipca 2009

Nurkowanie nr 94, ORP "Wicher", 9m/59' AIR

Po sensacjach żołądkowych podczas powrotu z "Groźnego" musiałem zrobić sobie dzień przerwy, bo samo wspomnienie o falującym morzu powodowało, że robiłem się zielony. Nic straconego, bo w sobotę pogody nie było. Za to na niedzielę plan był uderzyć na "Trałowca vel. Munin", który to w międzyczasie zmodyfikował się w popołudniową "Kanonierkę" którą z kolei musieliśmy odpuścić z przyczyn wakacyjno-powrotowych Seby. Więc, żeby nurnąć w godzinach około południowych zdecydowaliśmy się na ORP "Wicher" a raczej to co z niego zostało i dołączyliśmy do ekipy Jarka Kura.

Pozostałości wraku leżą płytko, płycej niż podają wszystkie źródła internetowe, bo większość leży na 5-7 metrach a raz udało się znaleźć 9 metrów. Szczątki wraku to gruzowisko kotłów, stali, rur, metalowych elementów itp. Z ciekawych rzeczy zobaczonych podczas tego nurkowania to dwa "elementy" przypominające pociski oraz dużo babek, mały krab i jakieś połączenie węgoża z konikiem morskim :)
Tutaj relacja Styxa.


EPILOG
Osobom chcącym ponurać na helskich wrakach mogę śmiało polecić pływanie z Andrzejem Salą - wszystko ogarnięte sprawnie i w miłej atmosferze plus można spotkać znajomych.
Wielkie dzięki też dla Pana z bazy JASA za dobicie gazów w niedzielę: szybko i za normalne pieniądze.

0 komentarze: