piątek, 17 lipca 2009

P-valve czyli pełen komfort podczas nurkowania

Przy okazji wakacyjnego wyjazdu nad morze wstąpiłem do SANTI celem wszycia zaworu ulgi do skafandra. Wcześniej szukałem rozwiązania tymczasowego i kombinowałem "na sucho" z rozwiązaniami typu pieluchomajtki czy wkładki dla mężczyzn :D (coś jak kobieca podpaska tyle, że mniej chłonne i zawsze miałem trochę zaszczane majty).
Wybór padł na p-valve'a firmy Salvo. Santi prowadzi sprzedaż zaworów dwóch producentów: Halcyona i Salvo, ale oczywiście montują też p-valve'y dostarczone przez klienta. Halcyon jakby odpadł w przedbiegach ze względu na powalającą cenę. A że konstrukcja całego urządzenia jest prosta jak budowa cepa i z opinii zasłyszanych czy też wyczytanych w necie, wybrałem urządzenie tańsze a tak samo sprawne, czyli Salvo. Ponoć jeszcze tańsze a tak samo dobre są zawory Yellow Diving, jednak u mnie przy wyborze decydował czas: YD musiałbym zamawiać i czekać na przesyłkę, a Salvo były dostępne od ręki w Santi, czyli po drodze.
Zawór z zewnątrz wygląda całkiem niewinnie, ot zwykła śruba przewiercona wzdłuż przez środek i w poprzek pod główką śruby. Elementem uszczelniającym na tym etapie jest zwykły o-ring umieszczony pod główką śruby zapewniający uszczelnienie układu poprzez docisk.
W środku skafandra mieści się większa część urządzenia.

Wewnątrz krótszej rurki widocznej na zdjęciu znajduje się zaworek jednokierunkowy mający na celu wyrównanie ciśnienia w całym układzie. Kiedy dodajemy gaz do suchego skafandra ciśnienie wyrównywane jest właśnie przez ten zaworek również w środku p-valve'a.
Aby wszystko działało potrzebujemy jeszcze jednego elementu - cewnika zewnętrznego, który wygląda jak zwykła prezerwatywa tyle, że ma klej po wewnętrznej stronie pomagający utrzymać go we właściwym miejscu oraz zakończony jest specjalnym ujściem, który wciskamy w końcówkę dłuższego wężyka wychodzącego z p-valve'a.

Cewnik zewnętrzny jest raczej ciężko zdobywalny w normalnych aptekach, ja w poszukiwaniach zjeździłem co najmniej 15 aptek i w żadnej nie dostałem. Rozwiązaniem są sklepy ze sprzętem medycznym np. warszawski Cezal za Galerią Centrum koło Filharmonii lub sklepy internetowe, np. www.dlapacjenta.pl
Przed zakupem dobrze jest zmierzyć swoją sikawkę celem doboru odpowiedniej średnicy cewnika oraz zanabyć kilka cewników w rozmiarach zbliżonych do dokonanych pomiarów aby z kilku najbliższych dobrać ten odpowiedni.

Niebywałą zaletą zamontowania p-valve'a jest to, że kiedy już jest wcale nie chce się sikać. Moje "mokre" testy p-valve'a odbyły się podczas tegorocznego Pikniku FFF nad jez. Białym. Jak to za pierwszym razem wszystko chwilę trwało: przygotowanie cewnika, instalacja i ułożenie. Ale wreszcie się udało. Niestety, mimo wypicia 17 litrów wody mineralnej ciężko było się zmusić do sikania. Raz, że wcale mi się nie chciało, a dwa, to jakoś mało rozluźniająco działały na mnie okrzyki i dopingowanie znajomych licznie zgromadzonych na brzegu :)
Ale wreszcie się udało. Wrażenia jak na pierwszy raz są, hmm... dziwne. Człowiek z natury nie sika w ubranie więc ciężko na początku się przemóc. Druga sprawa to ciągłe zastanawianie się czy cewnik jest dobrze przyklejony, czy się nie zagiął gdzieś po drodze i czy mocz wypłynie przez zawór czy zaraz poczuję, że mi ciepło w majtach.
Całe szczęście moje obawy okazały się niepotrzebne i wszystko zadziałało zgodnie z zamysłem konstruktorów. Pierwszy test zakończony sukcesem.

0 komentarze: