Pierwsze podejście właśnie na Groźnego, klasykę nurkowania. Zgadaliśmy się z Andrzejem Salą i piątkowym popołudniem szykowaliśmy się do nurkowania na nabrzeżu portu w Jastarni. Jak dla mnie emocje jak na rybach: niedługo w wodzie będę oglądał kawałek historii. Emocje rzeczywiście odegrały rolę, bo płynąc na wrak nie zwracałem uwagi na bujanie łodzi i lekką "dwójkę" stanu morza. Na pozycji już szybkie ogarnięcie, skok do wody i zjazd po opustówce. Wrak fajny, bardzo mi się podobał, zresztą - co miał się nie podobać jak jeden z pierwszych jakie w życiu zobaczyłem :) Pływaliśmy wkoło prawie godzinę zaglądając w każdą dziurę i przepływając przez wszystkie możliwe nadbudówki. Niestety w drodze powrotnej musiałem "zapłacić" za możliwość podziwiania wraku i oddać Neptunowi obiad.
Nawiązując do słów Styxia - dupa ze mnie nie wilk morski.
Nawiązując do słów Styxia - dupa ze mnie nie wilk morski.
2 komentarze:
nie było tak źle z tym Neptunem...każdy musi przez to przejść ;)
Btw ten okręcik na fotce to nie "Groźny" choć to ten sam typ okrętu tak na moje amatorskie oko.
może i każdy ale nie sądziłem, że mnie to teraz dopadnie. dwa lata temu jak byłem z Trembim nie rzygałem a teraz taka "niespodzianka"
normalnie plama na honorze :)))
Prześlij komentarz